List od Pary krajowej DK w Polsce

Droga wspólnoto Domowego Kościoła!

Oddając w Wasze ręce 123. numer „Domowego Kościoła. Listu do wspólnot rodzinnych”, serdecznie Was pozdrawiamy, ogarniając modlitwą i sercem! Wypoczęci za sprawą rodzinnych wyjazdów urlopowych, umocnieni przez przeżyte rekolekcje, z radością i dużymi oczekiwaniami wchodzimy w kolejny rok formacyjny. Niech okaże się on czasem przełomu, czasem coraz głębszego odkrywania piękna drogi Domowego Kościoła. Do tego zachęca nas między innymi list Kręgu Centralnego DK na rok formacyjny 2011/2012.

Przed laty nasz Założyciel, Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, wychodząc naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom małżonków (w owym czasie stanowili oni w ruchu oazowym pewne novum), rozeznał konieczność połączenia dwóch charyzmatów: charyzmatu Ruchu Światło-Życie i charyzmatu międzynarodowego ruchu małżeństw katolickich Equipes Notre-Dame (END). W ten sposób wytyczył jedyną w swoim rodzaju DROGĘ – piękną, stwarzającą małżeństwom i rodzinom ogromne perspektywy rozwoju duchowego, ale też i niełatwą zarówno do zrozumienia, jak i realizacji.

Pragniemy podkreślić, że DROGA Domowego Kościoła czerpie z obu wspomnianych wyżej źródeł. Z jednej strony zwracamy na niej szczególną uwagę na duchowość małżeńską, czyli dążenie do świętości w jedności ze współmałżonkiem, przez co tworzymy odpowiednie warunki do dobrego wychowania dzieci w duchu chrześcijańskim. W staraniach tych znajdujemy niezwykle użyteczne narzędzia w postaci zobowiązań. Z drugiej strony, integralną częścią DROGI Domowego Kościoła jest również charyzmat Ruchu Światło-Życie. Jego podjęcie odbywa się przez wzrastanie w duchu formuły jedności „Światło-Życie”, przez przyjęcie Chrystusa jako osobistego Pana i Zbawiciela (idea Nowego Człowieka), przez pełne i odpowiedzialne uczestnictwo w życiu Kościoła lokalnego (idea Nowej Wspólnoty), przez budowanie i propagowanie kultury opartej na zasadach chrześcijańskich (idea Nowej Kultury) i wreszcie – przez podejmowanie służby na rzecz moralnej odnowy Narodu, zwłaszcza przez Krucjatę Wyzwolenia Człowieka i troskę o obronę życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci.

Jak – mamy nadzieję – zauważyliście, w ostatnich numerach „Listu” (począwszy od numeru 114), staraliśmy się poruszyć w różnych aspektach kwestię duchowości małżeńskiej. W tym celu, korzystając z pomocy wielu autorów, opublikowaliśmy szereg artykułów i świadectw poświęconych realizacji zobowiązań, miesięcznemu spotkaniu kręgu; staraliśmy się też przełożyć na język codziennej praktyki samo pojęcie „duchowości małżeńskiej”. Teraz przyszła pora na to, aby zwrócić uwagę na obecność w naszej codzienności charyzmatu Światło-Życie. Światło-Życie, Nowy Człowiek, Nowa Wspólnota, Nowa Kultura, Krucjata Wyzwolenia Człowieka – oto tematy wiodące, zaplanowane w tegorocznych numerach „Listu”.

Mija rok od podjęcia przez nas posługi pary krajowej. Zainspirowani wieloma rozmowami, spotkaniami, obserwacjami oraz listami i opiniami członków wspólnoty, stawiamy diagnozę: z uwzględnieniem wszystkich chwalebnych wyjątków, jako ogół członków Domowego Kościoła nie znamy wystarczająco swojego charyzmatu. Zobowiązania często traktujemy nie jako dar, lecz jakieś krępujące nas kajdany, zupełnie nie wiążąc ich z kwestią budowania jedności małżeńskiej, wspólnego dążenia do świętości, skutecznego wychowania dzieci w przyjaźni z Bogiem. Teoretycznie znamy pojęcia Światło-Życie, idee Nowego Człowieka, Nowej Wspólnoty i Nowej Kultury, ale często nie bardzo wiemy, jaki praktyczny użytek uczynić z nich w naszym życiu.

Jeśli powyższe słowa kogoś zabolały lub wydają się niesprawiedliwe, to na ich poparcie nietrudno przytoczyć cały wachlarz przykładów z życia naszej wspólnoty. Ich prawdziwości dowodzą nieprawidłowo, to znaczy niezgodnie z programem prowadzone rekolekcje, nagminny brak chętnych do podejmowania posług na różnych szczeblach, a niekiedy spory i waśnie rozsadzające wspólnoty diecezjalne, rejonowe czy poszczególne kręgi.

Szczególnym przejawem nieznajomości charyzmatu są częste próby łączenia go z elementami duchowości zaczerpniętymi z innych ruchów i wspólnot. Nie wchodzimy w jego głąb, przez co wydaje nam się, że on „nie działa”. Stąd już tylko krok do samowolnych „eksperymentów”, „domieszek”, „twórczych” dodatków, które w zamiarach pomysłodawców mają coś ulepszyć, wzmocnić przeżycia, skłonić do przemiany i nawrócenia. To tu tkwi chociażby przyczyna nagminnego ingerowania we właściwy, zgodny z wolą Założyciela program rekolekcji; „poprawiamy” ks. Blachnickiego, wprowadzając dodatkowe nabożeństwa, nocne adoracje, głosząc treści, których na próżno szukać w podręcznikach do prowadzenia oaz, czy ORAR-ów.

Kochani – nie tędy droga. Wejdźmy w głąb naszego charyzmatu: znajdziemy tu wszystko, co potrzebne do pełni naszego duchowego rozwoju.

W bieżącym numerze „Listu” w szczególny sposób koncentrujemy się na formule „Światło-Życie”. Znak „Fos-Zoe” odgrywa w naszym Ruchu bardzo ważną rolę, bowiem streszcza on nasz program, program wychowania nowego człowieka, jaki chcemy realizować – mówił ks. Franciszek. To właśnie jemu pragniemy oddać głos w dwóch obszernych artykułach, z których pierwszy jest wprost poświęcony formule Światło-Życie, zaś drugi – Namiotowi Spotkania, jako punktowi wyjścia w praktycznej realizacji tej formuły. Bardzo Was prosimy – niezależnie od tego, czy teksty te będą się Wam wydawały łatwe czy trudne w odbiorze, czy wywołają na Was silne wrażenie, czy nie pozostawią żadnego śladu – przeczytajcie je uważnie i wielokrotnie. Dobrze je rozważcie; zastanówcie się, w jaki sposób odnoszą się one do Waszego życia.

Rozwinięcie tematu: „Ruch Światło-Życie jako pedagogia nowego człowieka” – ukazało rzeczywistość organiczną i zwartą. Trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy tu do czynienia z charyzmatem, z darem Ducha Świętego o szczególnym i kluczowym znaczeniu dla człowieka współczesnego i dla Kościoła przede wszystkim w Polsce, ale nie tylko.
W związku z takim stwierdzeniem rodzą się pytania:
• Czy Ruch Światło-Życie, zwłaszcza ogół jego odpowiedzialnych – moderatorów, diakonii, animatorów, zdaje sobie sprawę z wielkości tego charyzmatu?
• Czy jest świadomy wielkiej odpowiedzialności wypływającej z posiadania tego charyzmatu wobec Kościoła i narodu polskiego?
• Czy ta świadomość pobudza do wytrwałego i systematycznego wysiłku realizowania tego programu formacyjnego?
• W jakim stopniu jest on rzeczywistością w naszych parafiach, a w jakim tylko piękną teorią przez niewielu, nawet w ruchu, zrozumianą?
Następne pytania dotyczą recepcji tego charyzmatu przez odpowiedzialnych za przyszłość Kościoła w Polsce z racji piastowanego w nim urzędu pasterzy.
• Czy ruch jest widziany i przyjmowany jako szczególny dar dla tego Kościoła?
• Czy dostrzega się jego wartość i zawartą w nim szansę?
Wydaje się, że na powyższe pytania trudno byłoby dać odpowiedź jednoznacznie negatywną. Z drugiej strony nie należy się łudzić i wpadać w tani, powierzchowny optymizm. To wszystko, co już stało się rzeczywistością nie wyszło daleko poza skromne początki. Właściwie wszystko dopiero winno się rozpocząć.
Czy odczytamy obecną sytuację w naszej Ojczyźnie jako naglące wezwanie do podjęcia tego wielkiego daru – charyzmatu wychowania nowego człowieka?
Obyśmy nie zasłużyli na zarzut Pana, że nie potrafiliśmy odczytać znaków czasu.
Ks. Franciszek Blachnicki, „Ruch Światło-Życie jako pedagogia Nowego Człowieka”
I jeżeli miałbym coś do przekazania i chciałbym coś przekazać w moim duchowym testamencie – to właśnie ten dar – charyzmat Światło-Życie. Zrozumienie, umiłowanie, wierność wobec tego charyzmatu. Wydaje mi się bowiem, że ciągle jeszcze mało jest ludzi – także w Polsce – którzy już otrzymali łaskę zrozumienia znaczenia tego charyzmatu dla odnowy oblicza Kościoła – Chrystusowej Oblubienicy – Nowej Jerozolimy zstępującej z nieba na ziemię.
Ks. Franciszek Blachnicki, Testament

Zachęcamy do lektury całego „Listu”: frapujących wywiadów w „Znakach czasu”, informacji z życia wspólnoty oraz poruszających świadectw. Na koniec pozwólcie, że zadamy jeszcze jedno pytanie: czy zrobiliście dobry użytek z nalepek „I`m pro life – wybieram życie”, dołączonych do poprzedniego numeru „Listu”? Jeśli nie, prosimy: umieśćcie je tam, gdzie spełnią swoje zadanie.

Serdecznie Was pozdrawiamy, otaczamy modlitwą i sami o nią prosimy.
Beata i Tomasz Strużanowscy
Para krajowa DK i odpowiedzialni za „List DK”

Podobne artykuły